Matki pszczele, na które czekamy w naturalnych pasiekach

Gdy przeglądamy reklamy hodowców na rodzimym rynku matek pszczelich, często możemy przeczytać, że oferowane przez nich matki są najlepsze. O dziwo każda taka jest. A raczej pszczoły po niej mają być bardzo łagodne, miodne, nierojliwe, a po prostu idealne na dzisiejsze czasy. Cóż rynek i zapotrzebowanie kształtuje taki stan bo pszczelarze chcą wierzyć, że kupowane matki dokładnie takie są. Wszystkie te pszczoły są jednak leczone w procesie selekcji . Sprzedający chce zadowolić klienta, a klient chce dostać oczekiwany towar . Dlatego pszczelarze pytający hodowcę o matki, zawsze w odpowiedzi dostaną to czego szukają i zawsze będzie to najlepszy towar dostępny na rynku. Panie, a miodne? Panie, a łagodne? Panie, a czy się nie roją? Panie, i miodne, i łagodne, i gdzie im do rojenia. Pszczelarz dostaje to czego szukał. Dostaje idealną matkę do swojej pasieki, która od teraz odmieni całe jego pasieczne życie. W przyszłości wciąż będzie kupował te matki bo dokładnie takich potrzebuje, i ani mu przez myśl nie przejdzie, że jego własne „kundle” są o niebo lepsze, choć tak naprawdę takie są. Czytaj więcej “Matki pszczele, na które czekamy w naturalnych pasiekach”

Co każdy z nas powinien zrobić dla pszczół

w1a500Uznałem, że taki artykuł trzeba napisać. Dlaczego? Bo pszczelarstwo naturalne kojarzy się z zajęciem mało dochodowym (a wręcz ze stratami), trudnym, a także praco i czasochłonnym. A tymczasem jest to nie tylko nieprawda, a wręcz wierutna bzdura. Każdy z nas może zrobić bardzo wiele, nie zmieniając drastycznie swoich pszczelarskich przyzwyczajeń, nie zwiększając ani kosztów, ani strat rodzin pszczelich czy ilości zebranych produktów. Wystarczy swojemu działaniu nadać odpowiednią wizję i kierunek, a reszta sama pójdzie i okaże się, że wcale nie zbankrutowaliśmy, a nasze pszczoły nie umierają w większym procencie, niż działo się to do tej pory, kiedy zalewaliśmy ich gniazda chemią, w coraz to nowych i powtarzanych bez końca kuracjach.

Wiem, że padnie tu zarzut, że nie mogę o tym pisać w tak kategoryczny sposób, jak zrobiłem to powyżej, z paru powodów. Po pierwsze w 2014 roku straciłem całą pasiekę – do czego się przyznaję otwarcie, a co więcej o tych doświadczeniach piszę na swoim blogu. Po drugie nie mam wystarczająco doświadczenia pszczelarskiego, a po trzecie wreszcie nie mam wręcz żadnego doświadczenia komercyjnego w pszczelarstwie. I być może to wszystko prawda, ale ja nikogo nie namawiam na tak „drastyczne” (dla mnie to najlepszy wybór, ale każdy ocenić musi swoją indywidualną sytuację) kroki jakie podejmuję osobiście w swojej pasiece. Apeluję tylko o mądre decyzje i nadanie swoim działaniom właściwego wektora – takiego jaki sami uznacie za najlepszy dla Was i dla Waszych pszczół. Poniżej przedstawię kilka punktów, który każdy może… nie, które każdy POWINIEN podjąć, jeżeli nie chce doprowadzić pszczelarstwa i gatunku apis mellifera do powolnego upadku. Są to kroki, które podejmowane są na całym świecie i przynoszą znakomite rezultaty. Pszczelarze w Polsce w większości mają zamknięte umysły na te rozwiązania, bo uznają, że przyniosą im one straty i dodatkowe obciążenia… Ale do rzeczy. Czytaj więcej “Co każdy z nas powinien zrobić dla pszczół”

Pszczoła hodowlana i dlaczego może stanowić zagrożenie dla przyszłości pszczelarstwa…

W poprzednim moim tekście http://wolnepszczoly.netlify.app/chemia/ sygnalizowałem chęć opisania problemu śmierci „przypadkowych” rodzin pszczelich w jednej z kolejnych moich prac. I właśnie obecnie znalazłem chwilę w czasie bieganiny związanej ze szczytem sezonu pszczelarskiego, aby przekazać parę moich myśli w tym zakresie. Zdaję sobie sprawę, że temat jest kontrowersyjny i niejednoznaczny. Każdy pszczelarz ma inne podejście do tej tematyki i na pewno niejeden się ze mną nie zgodzi – nawet wśród moich kolegów ze Stowarzyszenia „Wolnych Pszczół”. Dla mnie jednak ważne jest to, żeby dyskutować o tych argumentach i tym problemie – bo problem istnieje i nie możemy zamykać na niego oczu, jeżeli chcemy, aby przyszłe pokolenia cieszyły się pszczelarstwem tak jak my dzisiaj.

zasklepione mateczniki
zasklepione mateczniki

Czytaj więcej “Pszczoła hodowlana i dlaczego może stanowić zagrożenie dla przyszłości pszczelarstwa…”

Niech żyją trutnie!

Większość pszczelarzy uważa cały pszczeli męski rodzaj za “darmozjady”. Walczą z ilością trutnia w rodzinie, wycinając plastry z komórką trutową, ograniczając tym samym matce możliwość znoszenia niezapłodnionych jaj, z których lęgną się trutnie. Węzę stosuje się między innymi dlatego, aby dać pszczołom rusztowanie pod mniejszą komórkę robotnicy. Pszczoły i tak szukają możliwości do budowy większej komórki trutowej w wolnych miejscach, a nawet budują ją na węzie ignorując podany zarys komórki. Poniżej przedstawiam argumenty przeciwko walce z trutniami. Czytaj więcej “Niech żyją trutnie!”

Potrzeba różnorodności genetycznej

W przypadku każdego organizmu, który rozmnaża się płciowo, różnorodność genetyczna jest niezbędna dla osiągnięcia biologicznego sukcesu i zdrowia gatunku. Brak różnorodności czyni populację podatną na nowe szkodniki, choroby, sprawia też, że źle radzi sobie ona z nowymi wyzwaniami. Zwiększenie różnorodności znacząco zwiększa szanse na wykształcenie przez populację cech niezbędnych jej do przeżycia. Potrzeba dywersyfikacji wydaje się– i często jest – sprzeczna z założeniem selektywnego rozmnażania. A selektywne rozmnażanie jest właśnie takie, jak sugeruje jego nazwa – selektywne. W praktyce oznacza to, że staramy się usunąć cechy, których nie chcemy. Oczywiście zawęża to pulę genetyczną – w ujęciu optymistycznym, w pozytywną stronę – ale mimo wszystko oznacza to ograniczenie różnorodności, bo przecież selekcji dokonuje się z coraz to Czytaj więcej “Potrzeba różnorodności genetycznej”