Felieton: Wielebniejsi od Wielebnych

Tytuł felietonu odnosi się do sarkastycznego epitetu „Wielebni z Arizony”. Określenia tego użyto wobec grupy propagatorów pszczelarstwa z USA, którego szczególnymi cechami są nieleczenie pasiek środkami parazytobójczymi i biobójczymi. W wąskim rozumieniu takie pszczelarstwo nazwa się w języku angielskim treatment free (a w dyskusjach internetowych używa się skrótu TF). Część jego zwolenników, zwłaszcza hobbystów, łączy go z tzw. pszczelarstwem „naturalnym”, ale nie jest to wcale konieczne ani najbardziej powszechne. Niewątpliwie jednak „Wielebni” mają sukcesy w praktykowaniu pszczelarstwa bez leczenia.

Pszczelarstwo „naturalne” w skrócie PN (z którym to określeniem, przyznam się, nie sympatyzuję), polega w uproszczeniu na tym, że pszczelarz stara się tak prowadzić gospodarkę pasieczną, aby pszczoły żyły w ulach na zasadach chociaż częściowo zbliżonych do występujących w dzikich siedliskach. Pszczoły nie powinny służyć tylko maksymalizacji produkcji miodu, czy innych produktów pszczelich oraz matek, odkładów. Dzieje się to bowiem kosztem utraty pewnej części ich zdrowia, co z kolei wzmaga potrzebę dalszych ingerencji i zwiększania liczby zabiegów leczniczych. Część pszczelarzy „naturalnych” dopuszcza jednak używanie specjalnych leków parazytobójczych i biobójczych w celu ratowania zasiedlonych uli od upadku. Leki te nazywane są organicznymi, pochodzenia „naturalnego”, lub „ekologicznymi”. Nie skupiam się teraz na tym czy wszystkie te określenia są zasadne czy nie.

Wielebny ;)
Wielebny 😉

Gospodarka „naturalna” nigdy nie powinna iść w poprzek dobrostanu pszczół, a jej techniki manipulowania pszczołami powinny być używane tylko do tego stopnia, aby ten dobrostan się nie zmniejszał. Problem powstaje przy próbie ustalenia, gdzie dokładnie kończy się ta część pszczelarska, czyli gospodarska, a zaczyna to, co nazywamy dobrostanem pszczół. Czy pszczoły osadzone celowo w ulach mamy traktować jak całkowicie dzikie stworzenia, czy jednak jak zadomowione lub gospodarskie zwierzęta? Czy jesteśmy odpowiedzialni, za życie pszczół przetrzymywanych w naszych ulach? Czytaj więcej “Felieton: Wielebniejsi od Wielebnych”

Kilka słów o tym czy „niehumanitarnym” jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć.

Tłumaczenie i komentarz dwóch naszych kolegów do krótkiego tekstu Salomona Parkera pt. „A Few Words about the Inhumanity of Allowing Weak Colonies to Die”. Tekst pochodzi ze strony: http://parkerbees.blogspot.com/2017/04/a-few-words-about-inhumanity-of.html Tłumaczenie opublikowano za zgodą autora. Data publikacji oryginału: 2017

Chciałbym poświęcić kilka słów na skomentowanie twierdzenia, że pozwalanie na śmierć słabych rodzin jest „niehumanitarne”.

Po pierwsze, każdy organizm umiera. Wszyscy się z tym zgodzimy. Ale to punkt, który gubi się w całej tej dyskusji. Tak więc każda pszczoła kiedyś umrze, pytanie kiedy i jak.

Po drugie pszczoły są owadami. Owady nie są długowieczne. Pszczoły miodne żyją około sześciu tygodni. Ich życie jest krótkie i pełne pracy. W przeciwieństwie do ludzi, których biologia przystosowała do długiego życia i wyposażyła w wysoką inteligencję, pszczoły żyją krótko i mają ograniczoną liczbę wyuczonych zachowań.

Po trzecie, one odczuwają w inny sposób niż my, mają inaczej zbudowany system nerwowy, przechodzą inne cykle życiowe, a na dodatek są zimnokrwiste (zmiennocieplne).

Po czwarte, pozwolenie na śmierć pnia jest czymś zupełnie innym niż pozwolenie na śmierć dziecka czy domowego pupila. Ul jest organizmem kolektywnym. I jak już wspomniałem, jest zimnokrwisty. Rodzina pszczela, która umiera zimą po prostu powoli przestaje funkcjonować. Gdy rodzina umiera latem, część robotnic przyłączy się do nowych uli. W końcu wszystkie owady i tak ostatecznie umrą.

Po piąte, w zasadzie tak naprawdę powiedziałbym, że bardziej niehumanitarna jest wymiana matki w ulu, czyli fizyczna interwencja polegająca na własnoręcznym zabiciu długo żyjącego owada.

Po szóste, krótki cykl reprodukcyjny pszczół pozwala im znacznie szybciej dostosować się niż ludziom. Tak musi być, ponieważ one nie mają takiej mocy mózgu i nie żyją wystarczająco długo, aby mogły by się uczyć. Są całkowicie odmienne od ssaków, a w szczególności od ludzi.

Nie sposób nazwać niehumanitarną śmierci istoty żywej, która nastąpiła w sposób naturalny. Nie sposób nazwać niehumanitarnym brutalne zabicie i zjedzenie gazeli przez geparda. Tak się właśnie sprawy mają. W ten sposób funkcjonuje nasza planeta. Niehumanitarność określa to jak traktujemy ludzi i inne zwierzęta, powodując ich niepotrzebne cierpienia w procesie hodowli i zabijania ich. Nie jest niehumanitarnym pozwolić rodzinie owadów przestać istnieć na swój własny sposób, dlatego, że nie ma genetycznych narzędzi do poradzenia sobie z chorobą. To natura. Nie tylko tak się rzeczy mają ale też tak się mieć powinny. Pszczelarstwo bez leczenia ma na celu przywrócenie naturalnej równowagi pszczołom i nie ingeruje w sprawy, z którymi owady powinny sobie same poradzić. Zdziczałe pszczoły, które otrzymujemy z naszych wspaniałych ocalałych pszczół, właśnie to robią.

Salomon Parker 2017

Humanitaryzm ;)
Humanitaryzm 😉

Czytaj więcej “Kilka słów o tym czy „niehumanitarnym” jest zostawianie słabnących rodzin pszczelich na śmierć.”

Zapowiedź wywiadu z Profesorem Jerzym Woyke

Jakiś czas temu profesor Jerzy Woyke udzielił jednemu z członków Stowarzyszenia Wolne Pszczoły ciekawego wywiadu. Rozmowa dotyczyła głównie tematów związanych z działalnością naszego Stowarzyszenia. Wszelkie szczegóły Drodzy Czytelnicy poznają za dwa tygodnie w formie publikacji na wolnepszczoly.netlify.app. Aby jednak już dziś uchylić rąbka „tajemnicy” i rozbudzić apetyt, prezentujemy fragment nagrania z rozmowy, gdzie profesor Woyke snuje opowieść na temat swoich przygód z pszczołami (i nie tylko) z Afganistanu.

W ten sposób także inaugurujemy nasz oficjalny kanał na Youtube. Zapraszamy do oglądania i subskrypcji.

Zapowiedź filmu “Outside The Box”

Niedawno w internecie ukazała się dość długa 11-minutowa zapowiedź filmu pt. “Outside The Box” (Z Otwartą Głową) w postaci jego fragmentu. Film realizowany jest przez małego producenta niemieckiego Primate Visions (http://primatevisions.de/services-page/film/) w reżyserii Felix Remter i realizacji Miriam Remter. Film będzie dokumentalną opowieścią o aktualnych problemach pszczół w Europie. Będzie podejmował trudny kontrowersyjny temat dzikich i zdziczałych populacji żyjących samodzielnie których często obawiają się tradycyjni pszczelarze powołując się np. na roznoszenie chorób. Podczas gdy jest odwrotnie. Film będzie rzucał światło na współczesne możliwości osiągnięcia w tych trudnych warunkach odporności przez pszczoły w pasiekach na różne trapiące je choroby a zwłaszcza pasożyta Varroa destructor. Na którego to pszczoły i środowisko ula jest trute różnymi lekami powszechnie stosowanymi w pszczelarstwie przez które cierpią też same pszczoły. Film odpowie na pytanie gdzie w tym wszystkim jest miejsce na dzikie i i stare poczciwe tzw. kundelki czyli zdziczałe pszczoły nie potrzebujące interwencji ze strony człowieka do życia.

W kilku epizodach film przedstawi różne miejsca, różnych bohaterów i różne konteksty w jakich znajdują się pszczoły i człowiek. Odwiedzimy między innymi naukowców w Szwajcarii badających pszczoły bez leczenia oraz laboratorium gdzie kolonia pszczół żyje pod czujnym okiem maszyn obserwujących rodzinę pszczelą bez interakcji z człowiekiem. Dowiemy się o problemach pszczelarzy chcących trzymać naturalnie pszczoły z ustawodawstwem i ograniczającymi przepisami. Usłyszymy rozmowę z aktywistą zmian prawnych na rzecz polepszenia dobrostanu pszczół, który musi się zmagać z wrogością środowiska pszczelarskiego. Zobaczymy bartników, którzy wybiorą się do Baszkirii w Rosji aby tam nauczyć się tego starodawnego fachu wykonywanego bez przerwy tradycyjnie.

Wreszcie wybierzemy się w odwiedziny do hrabstwa Gwynedd w Walii gdzie jest sporo nieleczących pszczelarzy zarówno komercyjnych jak i hobbystów. Porozmawiamy z Davidem Heaf’em: pszczelarzem hobbystą nieleczącym swoje pszczół od 2007 roku, który jest jednym z prekursorów ruchu Treatment Free Beekeeping w Europie i inspiracją dla wielu nowych nieleczących pszczelarzy. Oraz z Petem Haywoodem też nieleczącym pszczelarzem który był inspektorem pasiek w tamtym regionie jak przestawał leczyć.

W poniższym przetłumaczonym na polski fragmencie występuje właśnie tych dwóch Panów z Walii. Zapraszamy do zapoznania się i trzymania kciuki za produkcję filmową jak my trzymamy. Aby włączyć napisy trzeba kliknąć znaczek napisów pod filmem i wybrać język polski.

Wszystkie informacje o filmie pochodzę ze strony producenta:
http://primatevisions.de/services-page/film/

Aktualności z realizacji można śledzić na stronie:
https://www.facebook.com/OutsideTheBoxFilm

Jakub Jaroński

Wywiad z Panem Henrykiem Osiewalskim właścicielem pasieki Rój opartej o gospodarkę rojową

45Gospodarka pasieczna rojowa którą Pan uprawia polega na pozyskiwaniu nowych rodzin poprzez rojenie jest naturalnym sposobem rozmnażania się pszczół. Dochodzi tu do selekcji naturalnej w tym do krzyżowania się trutni z matką według naturalnego doboru i bioróżnorodności. Dla nas pszczelarzy naturalnych i organicznych jest to bardzo ważne gdyż uważamy, ze sztuczna selekcja, sztuczna wymiana matek a tym bardziej sztuczne unasiennianie i ograniczanie bioróżnorodności poprzez utrzymywanie dużej części pasieki na córkach tej samej matki reproduktorki przyczynia się do osłabienia zdrowia pszczoły miodnej europejskiej.

Wiele osób kojarzy ten sposób gospodarowania z XIX wiekiem, z czymś archaicznym co nie pozwala prowadzić pasieki pod kątem ekonomicznym. Mam nadzieję, ze wywiad ten rozwieje te wątpliwości. Czytaj więcej “Wywiad z Panem Henrykiem Osiewalskim właścicielem pasieki Rój opartej o gospodarkę rojową”